06.04.2018 - Zmartwychwstanie Chrystusa 2018

Chrystus Zmartwychwstał !!!

Chrystos Woskres !!!

 

„Rzekł Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki.” [Jan 11.26]

 

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie Zmartwychwstałym! Powyższe słowa, Zbawiciel nasz Jezus Chrystus wypowiedział tuż przed wskrzeszeniem zmarłego Łazarza, którego ciało od czterech dni przebywało już w grobie.

 

On, przedwieczny Syn Boży – druga Osoba Trójcy Świętej jest Życiem i Zmartwychwstaniem i Jedyną Prawdą. Dzięki Swej ofierze jaką złożył za nas na Krzyżu, otworzył nam zamknięte bramy Raju i dla wszystkich którzy tego pragną, dał możliwość zmartwychwstania nie tylko na wzór Łazarza, a przede wszystkim do życia wiecznego, jakie nastanie po dniu Strasznego Sądu.

 

Dla nas wierzących – Prawosławnych Chrześcijan, którzy idąc za Chrystusem, niesiemy każdy swój Krzyż, niezachwiana wiara w Zmartwychwstanie, to nasz fundament i drogowskaz życiowy. Śmierć ciała to nie koniec, a dopiero początek życia, które nie jest już obciążone ani grzechem, ani śmiercią, ani cierpieniem, lecz dostąpi chwały, której jak pisze święty Paweł Apostoł „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.” [1 Kor 2.9]

 

Niech zmartwychwstały Bóg i Zbawiciel nasz Jezus Chrystus ofiaruje Wam wiele Swej paschalnej radości, pogody ducha na co dzień, siły, mądrości i wszelkiej Swej pomocy, aby czas Wielkanocy był czasem duchowego triumfu i przybliżenia się do niekończącej się Bożej chwały.

 

Z miłością w Chrystusie Zmartwychwstałym

Archimandryta Nikodem

Ihumen Prawosławnego Monasteru

świętych Cyryla i Metodego w Ujkowicach

wraz z Ojcami i Braćmi



*****************************************

 

Droga Rodzino Cyrylo-Metodiańska!

Większość ze współcześnie żyjących ludzi zdecydowanie woli słuchać i czytać o rzeczach pozytywnych i łatwych, natomiast uwagi krytyczne, słowa zmuszające do szczerego zastanowienia się nad sobą, do zmiany swojej postawy, nie wywołują zachwytu i jako znacznie trudniejsze są niemile widziane.

Mimo wszystko, Cerkiew ze swej natury jest zobowiązania do bycia strażnikiem prawdziwej wiary oraz przewodnikiem dla ludu Bożego. Jej świętym obowiązkiem, jest wskazywanie pułapek przygotowanych przez diabła i jego sług, oraz przypominanie ludziom o ich grzechach i niedoskonałościach, nie po to, aby kogoś poniżyć, lecz po to, by lud Boży kajał się za swoje winy, aby zmieniał swoje złe postawy na zbawienne i miłe Chrystusowi; aby szedł tylko drogą zbawienia, która - jak mówi Jezus Chrystus - jest wąska i ciernista.

 

Z przykrością musimy stwierdzić, że dzisiejsze rozumienie chrześcijaństwa, u ogromnej rzeszy ludzi jest wywrócone do góry nogami i w swej istocie jest antychrześcijańskie.

Chrześcijanie uważając się za wierzących, w praktyce wyrzekają się Boga i wiecznego Królestwa Niebieskiego. Wśród codziennych trosk i w pogoni za ułudą tego świata gubią duchowe rozumienie życia, natomiast koncentrują się tylko na tym co czasowe i cielesne. Ich życie i raj, który sami chcą sobie stworzyć, jest tu i teraz – na tym grzesznym świecie. Życie dla ciała stało się normą i nikt nie myśli o śmierci, o Sądzie Bożym, o Niebiosach i wiecznych mękach w piekle.

 

Dzisiejsze rozumienie Boga, Jego Świętych i Cerkwi, jest odnoszone przede wszystkim do służenia ziemskim potrzebom człowieka. Cerkiew oraz Bóg mają służyć do budowania na ziemi fałszywego pokoju i fałszywego pojednania z innymi religiami, które w istocie są budowaniem globalnego królestwa antychrysta, którego czas pojawienia się na świecie, jest co raz bliższy. Lud Boży jeszcze chodzi do świątyń, ale tak naprawdę, za Chrystusem podążają tylko jednostki.

 

Jezus Chrystus, Bóg nasz i Zbawiciel, przecierpiał rozmaite poniżenia, biczowanie, straszną mękę krzyżową, śmierć i po trzech dniach zmartwychwstał. Podjął się tego trudu nie dlatego, że musiał, lecz dobrowolnie z miłości do nas i dla naszego zbawienia. Jak mówi św. Paweł Apostoł: „Ceną wielką zostaliście nabyci” (1Kor. 6. 20)

 

W odpowiedzi na tę Bożą miłość, od samego początku chrześcijaństwa, prawdziwi Prawosławni podążali za Chrystusem z wielką gorliwością, a gdy trzeba było, to w czasie prześladowań nie wahali się umierać na mękach i nie wyrzekali się Boga, ani ze strachu, ani z powodu przywiązania do ziemskich marności. Odwagą tą wykazywali się nie tylko z natury odważniejsi mężczyźni, ale tak samo kobiety i nawet dzieci. Naśladując Chrystusa, umierali za niego cieleśnie, a w zamian osiągali życie wieczne, natomiast dzisiejsi letni Chrześcijanie, najczęściej wymagają, aby Bóg służył ich ziemskim problemom, które są naznaczone działaniem diabła.

 

Wielu dzisiejszych chrześcijan pragnie być z Chrystusem w Jego chwale, ale nie chcą być z Nim w niesławie i w zniewagach, jak również nie chcą również nieść Jego Krzyża. Proszą Go, by darował im Królestwo Boże, ale nie chcą z Nim cierpieć w świecie i w ten sposób pokazują, że mają nieprawe serca i że nie kochają prawdziwie Chrystusa, a tak, prawdę powiedziawszy, bardziej kochają samych siebie, niż Chrystusa. Z tego powodu mówi Bóg: „ten, który nie weźmie na siebie swojego Krzyża, nie jest Mnie godzien”. (Mat. 10. 38)

Jeżeli Wszechmogący, Bezgrzeszny Bóg musiał wiele wycierpieć z powodu naszych grzechów, dla naszego życia wiecznego, to czy my, grzeszni, nie powinniśmy cierpieć dla własnego życia w wiecznym Królestwie Niebieskim?

 

Póki co, w naszym regionie świata, nie ma jeszcze jawnego prześladowania chrześcijan, lecz Bóg, dla naszego zbawienia, bardzo często dopuszcza różne tymczasowe choroby, abyśmy za swoje grzechy odpokutowali tutaj na ziemi i nie cierpieli wiecznie w piekle.

 

Cierpienie jest dla każdego trudne i straszne, ale tak w istocie rzeczy, jest ono przejawem Bożej miłości i miłosierdzia, gdyż za krótkie czasowe męki, możemy uniknąć tych straszliwych i wiecznych. Jeśli są znoszone z wielką pokorą, z modlitwą i z wdzięcznością Bogu, nagrodą za nie, jest szczęście wieczne.

 

Święty Paweł Apostoł uczy nas: „Skoro wspólnie z Nim [tj. z Chrystusem] cierpimy, to po to, by wspólnie z Nim mieć udział w chwale” oraz „cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która zostanie w nas objawiona” (Rzym. 8. 17 -18)

 

Tak myśleli i tak postępowali pierwsi Chrześcijanie, a Święci Ojcowie, będąc zdrowymi, modlili się do Boga: „dlaczego nie karzesz mnie za moje grzechy teraz?”

Tak samo myśleli i postępowali również męczennicy, którzy za nic mieli rozmaite godności i wszystkie dobra ziemi, ofiarowywane im w zamian za wyparcie się prawdziwego Boga.

 

Dzisiejsi ludzie, którzy tylko formalnie są Chrześcijanami, bez prześladowań sami zapominają o Bogu, nie mają w sobie strachu Bożego, lekceważą Boże przykazania i niewiele o tym myśląc, sami pozbywają się swego życia wiecznego, aby w konsekwencji pójść do piekła.

 

„Nastaną takie czasy, - przepowiadał przepodobny Serafin Wiericki, - kiedy nie prześladowania, lecz pieniądze i błyskotki tego świata odciągną ludzi od Boga i zginie dużo więcej dusz ludzkich, niż w czasach otwartej walki z Bogiem.”

 

A co się stanie, gdy przyjdą prześladowania?

Niech każdy z was, szczerze odpowie sam sobie, co zrobi gdy nastanie czas panowania antychrysta?

Co zrobicie, gdy każdego z nas będą zmuszać do wyparcia się swojej wiary i do przyjęcia diabelskiego znaku 666, czy będziecie mieli siłę i odwagę, aby oddać życie za Chrystusa?

Czy znajdziecie w sobie tyle wiary i miłości do Boga, aby zostawić majątek, pracę, honory i w zamian za to wybrać poniewierkę w głodzie, chłodzie, poniżeniu i samotności?

Co zrobicie, gdy za Chrystusa wyrzucą Was z pracy, a potem i z domu, gdy zabiorą pieniądze, gdy nawet duchowni powiedzą wam, że jesteście w błędzie i że trzeba poddać się szatańskiej władzy, aby przeżyć?

 

Czy przywiązanie do codziennych wygód, nie przeszkodzi wam w odrzuceniu szatańskiej władzy, która chcąc zwieść nawet wybranych, będzie się jawiła jako dobra i pełna miłości?

Co zrobicie, gdy wasi bliscy przyjmą liczbę bestii i będą was zmuszać do tego samego?... czy będziecie mieli siłę, żeby odejść i sprzeciwić się zdradzie Boga?

 

 

Te bardzo trudne pytania to nie fatalizm, ale rzeczywistość jaka nas spotka, a jest przepowiedziana w Apokalipsie św. Jana, w listach świętego Pawła, a także przez wielu Świętych.

 

Wprawdzie antychryst jeszcze się oficjalnie nie pojawił, ale taką właśnie sytuację mają już teraz Chrześcijanie w wielu krajach! W Syrii, w Iraku, w Nigerii, w większości krajów Bliskiego Wschodu, z powodu wiary w Jezusa Chrystusa setki tysięcy ludzi tracą dosłownie wszystko! Domy, majątki, ukochanych bliskich i również swoje własne życie. Są męczeni, wyganiani, oczerniani …. Prześladowania rozpoczęły się już w Chinach, od lat trwają w Indiach i wielu innych regionach świata.

Pod koniec lutego urząd miasta Jerozolimy, zażądał zapłacenia podatku za użytkowanie Świątyń Chrześcijańskich w wysokości 200 milionów dolarów!!! Czy to już nie jest prześladowanie?!

 

Nasz Monaster również podlega represjom i przez duchownych chcących się spodobać władzy, są na nas rzucane różne fałszywe oskarżenia, choćby np. takie, że Monaster jest katolicki, a nie Prawosławny. Powodem tego naszego braku prawosławności jest historyczny fakt, że Monaster został erygowany w 1985 roku przez biskupa Włodzimierza Tarasewicza na prawach "sui iuris”.

Żeby nie wchodzić w dyskusję z Alzheimerem, zobaczcie sobie film: „Wizyta u Arcybiskupa Adama”, umieszczony w serwisie You Tube. Odpowiedź sami znajdziecie!

 

Tak więc, czy chcemy to uznać czy nie, ale prześladowania jawne i obejmujących wszystkich prawdziwych Chrześcijan przyjdą również i do nas. Jeśli nie wcześniej, to wraz z pojawieniem się antychrysta, którego przebywanie na świecie już kilka lat temu oficjalnie ogłoszono, o czym już kilka razy pisaliśmy.

 

Jeśli to wszystko was przeraża, to módlcie się o siłę duchową, o to, żeby Bóg umocnił waszą wiarę, odwagę i miłość, bo bez Bożej pomocy, bez łaski Ducha Świętego, nikt z ludzi nie jest w stanie przetrwać godnie czasu prześladowań.

Mamy jeszcze czas na przygotowanie, na pogłębianie swojej wiary i wszelkich cnót chrześcijańskich. Kto będzie chciał być zbawiony, tego Bóg nie zostawi bez Swej pomocy. Natomiast chrześcijanom, którzy nie mają gorącej wierności wobec Chrystusa, grozi wielkie niebezpieczeństwo. Jeśli nie umocnią się duchowo, świat szatański ich pokona, a Bóg nie pośle ratunku, tym którzy tego nie pragną.

 

Pamiętajcie surowy wyrok Chrystusa skierowany w Apokalipsie do Chrześcijan obojętnych:

„Ponieważ jesteś letni, a nie gorący i nie zimny, to wyrzucę cię z ust Moich”

Żeby więc nie być precz wyrzuconym, niech każdy stara się, aby zdobyć tą tak bardzo niezbędną gorliwość w wierze i ową bezkompromisową wierność wobec Chrystusa, bez których niemożliwością jest być prawdziwym Chrześcijaninem!

 

Oto słowa Pisma Świętego, skierowane do Chrześcijan czasów ostatnich. Nie można ich nigdy zapomnieć!

 

„Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Bożym” (Łk 21. 34 – 36)

 

„Pracujcie dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata". (Jan 9. 4-5)

 

„Wtedy wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.” (Mt.24. 9-13)

 

„Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy niech się jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość, a święty niechaj się jeszcze uświęci! Oto przyjdę niebawem, a moja zapłata jest ze mną, by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca.” (Ap. 22 11- 12)

 

„Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mat. 10.22)

 

Mnisi Monasteru Św. Cyryla i Metodego